KADŹ


Materiał do Cold War lub innego settingu związanego z nazistowskim weird fiction.

OBIEKT BADANY: KADŹ TRANSFERU KOMÓRKOWEGO SPERMANNA
POŁOŻENIE: BERLIN, GŁÓWNY BUNKIER DOWODZENIA SZTABU III RZESZY
ELEMENT PROJEKTU DOPPELGANGER - ŚCIŚLE POUFNE NAJWYŻSZEGO ZNACZENIA!
EKSPERYMENT SYMULACRUM i SYMULACRUM II, KOD OPERACJI 44172 / 44174
WYDZIAŁ EUGENIKI DOŚWIADCZALNEJ RZESZY,
OD WRZEŚNIA 1944 POD BEZPOŚREDNIM NADZOREM MARTINA BORMANNA


Przypominająca modernistyczny, stalowo-szklany sarkofag, obudowany instalacjami grzewczymi i ciśnieniowymi, zasilana potężną baterią silników Daimlera kadź służyła początkowo do transferu i przyspieszonego wzrostu jąder komórkowych. Wybudowano ją na podstawie dokumentacji przywiezionej z Argathy przez ekspedycję Towarzystwa Thule i przejętej w całości przez Zakon SS. Kadź została włączona do działu eugeniki doświadczalnej, w ramach projektu stworzenia nadczłowieka / superżołnierza i choć szybko zrezygnowano z jej wykorzystania przy tych badaniach, obiekt pozostał przypisany do wyżej wymienionego wydziału do końca wojny.

Od 10 września '44 roku wznowiono jego pracę, tym razem w ramach ściśle tajnego projektu Doppelganger, na polecenie samego Furhera. Pracę trójki uczonych nadzrował bezpośrednio generał SS i szef kancelarii NSDAP Martin Bormann. Według zachowanych informacji pobrano od niego i od Adolfa Hitlera próbki komórkowe, które miano poddać "przyspieczonemu wzrostowi wzorcowemu". Całość operacji określono odpowiednio kryptonimem Symulacrum i Symulacrum II. W ich wyniku wychodowano w Berlinie, do końca marca '45 roku, dwa "w pełni rozwinięte osobniki zgodne z fenotypem pierwowzoru", które następnie poddano "autentyzującym zabiegom chirurgicznym, w tym stomatologicznym, z efektem co najmniej zadowalającym".

Kadź, wraz z całym oprzyrządowaniem i częścią dokumentacji technicznej wpadła na początku maja '45 roku w ręce Sowietów. Na początku czerwca, podczas zamieszania związanego z pożarem spowodowanym eksplozją niewybuchu, cała instalacja zniknęła z berlińskiego magazynu NKWD.  

Jej ślad odnaleziono, zupełnie przypadkowo, dopiero w roku 1949, w zruinowanym Dreźnie, podczas akcji poszukiwania zbiegłego zbrodniarza wojennego Josefa Mengele. Ocalały i odnowiony bunkier, w którym ją odkryto, zawierał, poza samą kadzią i śladami porzuconej pracy Anioła Śmierci, także nieznanego typu instrumenty kryształkowe o silnych właściwościach elektromagnetycnych. Całość przyrządów została zrekonfigurowana względem pierwotnego projektu technicznego i wyposażona w kabalistyczne (wywodzące się z kultury żydowskiej) oznakowania. Miejsce uruchomienia maszynerii najwyraźniej wykorzystywano także jako okultystyczny ośrodek zgromadzeń ocalałych fanatycznych członków SS. Jeden z nich, pojmany i przesłuchiwany, na krótko przed popełnieniem samobójstwa, bełkotał nieskładnie, że Drezno jak żadne inne miejsce w Niemczech znajduje się blisko Piekła, skąd dysponując odpowiednimi rytuałami, maszynami i spreparowanym, gotowym ciałem wyrwać można i ucieleśnić demona zniszczenia, Asmodeusza.
Maszyneria została ponownie przejęta przez Sowietów i przewieziona do Berlina, gdzie wkrótce przedstawiciele władz radzieckich zwrócili się niespodziewanie do Aliantów o pomoc w schwytaniu człowieka - zdrajcy, pracującego nad rozszyfrowaniem tajemnic sarkofagu. Ów naukowiec, jak utrzymywali komuniści, najwyraźniej potajemnie sympatyzował z nazistami i obecnie, wyposażony w niebezpieczną wiedzę, pragnie uczynić Berlin areną wielkiej zemsty na zwycięzcach. Bardzo szybko okazało się, że Sowieci nie powiedzieli całej prawdy, a nawet to, co zdradzili było zafałszowane. Poszukiwany człowiek był najprawdopodobniej efektem drezdeńskiego eksperymentu nieumyślnie dokończonego przez Rosjan. Przez kilka tygodni pogrążony w głębokiej śpiączce, niespodziewanie wybudził się z niej po zmianie natężenia zasilania, zamordował w "rytualny" sposób kilka osób i zbiegł z ośrodka badawczego... Ścigany osobnik ma dość charakterystyczny, odrażający wygląd związany najprawdopodobniej z "mutacjami somatycznymi" zachodzącymi w kadzi wzrostu.


INNY POMYSŁ:

Ktoś chce przejść na amerykańską stronę w okupowanym Berlinie. To okultysta, ale nikt mu nie wierzy, że jest wartościowy, więc musi pokazać swoją moc. Zamachy po radzieckiej stronie. BG mają to rozwikłać i zorganizować przejęcie agenta.

Brak komentarzy: